Okoń wszystkim smakuje

Zwierzęta domowe i dzikieOkoń w naszym kraju nie ma szczególnego znaczenia gospodarczego. Jest to ryba powszechnie spotykana, nie objęta niestety żadną ochroną co sprawia, ze populacja okonia jest coraz mniejsza. Niestety nie szanują tej ryby sami wędkarze, którzy biorą do siatki sztuki mające nawet kilkanaście centymetrów. A taki okoń nie jest niczym szczególnym, na pewno nie jest super smaczny, a przy tym bardzo upierdliwy jeśli mówić o ściąganiu z niego łuski. To ta ryba, która najgorzej ze wszystkich się skrobie. Okonie mogą osiągać wielkość ponad pięćdziesięciu centymetrów, wagowo dochodzi nawet do czterech kilogramów. Takich dużych sztuk niestety w naszych wodach nie ma już zbyt wiele. Okoń to ryba drapieżna, także można ja łowić na dwa sposoby. Jednym jest łowienie na sztuczną przynętę. Tutaj wciąż najskuteczniejszą metodą jest klasyczna obrotówka i spinning. Ze swojej strony polecamy produkty francuskiej firmy MEPPS, te okoniom szczególnie odpowiadają. Są dobrze wyprofilowane i znakomicie imitują ruch w wodzie małej rybki. Wędkarze chwalą także rippery, woblery, kopyta i twistery. Najważniejsze, by okonia znaleźć na łowisku, ta ryba wszak nie żeruje wszędzie. Najczęściej są to wypłacenia, podwodne górki i okolice trzcinowisk. W czasie tarła okonie żerują także przy spuszczonych do wody konarach drzew. Oczywiście dużo lepsze efekty osiąga się podczas łowienia nazywa. Okoń to ryba, która żeruje całym stadem, jeśli więc trafimy na łowisku całą ławicę, to w ciągu kilku minut można wyciągnąć z wody nawet kilka sztuk. Na żywca nawet dorodnych, oczywiście wiele zależy od wielkości żywca, na jakiego będziemy łowić owego okonia. Najbardziej ceni się krąpie i karasie, jako żywą przynętę. Dlatego, że to ryby żywotne i nie trzeba ich często zmieniać na haku. Najlepszym okresem „ciepłym” są te dni, kiedy do tarła schodzą inne gatunki ryb. Zaczyna się wszystko od płoci, która do trzcin schodzi już po kilku ciepłych dniach, jak tylko woda trochę się zagrzeje. Wtedy okonie, jak większość innych ryb drapieżnych czując łatwy łup polują blisko brzegu na osłabione sztuki. W tym czasie można łowić naprawdę duże okazy, takie, o jakie w okresie letnim lub jesiennym bardzo trudno. Inne dobre okresy to tarło krasnopióry, uklei i krąpia. Są tacy, którzy za okoniem chodzą zimą po lodzie. Wtedy tę rybę złowić jest najłatwiej. Nie ma jak to pierwszy lód - mówią w tym wypadku wędkarze. Ale nie każdy ma na tyle odwagi, by chodzić po kruchym i słabym lodzie i do tego kuć w nim dziury. Zresztą to „sport” bardzo ryzykowny. Zimą nie zalecamy wędkowania, to często doprowadza do tragedii. Tym bardziej, że wędkarze słyną z nieostrożności. Cokolwiek by nie mówić o okoniach i innych rybach drapieżnych – oczywiście samo polowanie na nie daje wiele radości. Nie mniej nie same ryby się często liczą, ale kontakt z dzika przyrodą. Jakby nie patrzeć t wciąż jedna z najlepszych form, relaksu i odpoczynku od codziennego zgiełku. Taka forma rozrywki jest mile widziana nie tylko wśród mężczyzn, ale i coraz częściej wśród płci pięknej.